„Za rubieżą pozostało Podole, Ukraina, większa część Wołynia.
Szmat to ziemi ogromny.
Od Zbrucza po porohy Dnieprowe, od Dzikich Pól po Litewskie kraje.
Te ziemie, na pozór smutne, okalały czarem.
Co tylko poczciwe, przyrastało do nich na zawsze.
To była nasza macierz.
Krwią polską broczona, kulturą polską żywiona, pracą polską zasilana.
Była dla Korony pawężą, stawiła czoło najezdnikom, osłaniała od napaści.
Trwał na niej Polak długo i w pracy nie ustawał,.
Tej ziemi dziej piszę.
Chcę przywieść na pamięć dwory, kaplice, bibljoteki, zabytki, pamiątki bojów, by powiedzieć:
Tego wszystkiego już nie ma.
Przepadło stracone bezpowrotnie.
Ludzie co tam mieszkali, częściowo pomordowani, częściowo spaleni i popioły ich rozrzucone na cztery części świata.
Ci, co przy życiu pozostali, poszli na wygnanie, na tułaczkę, często nie mając kąta, by zapłakać.
Od swych progów wytartych, od swych mogił, poszli w świat.
A dwory? Z nich pozostały tylko zgliszcza, szkielety, często miejsca, gdzie stały, zostały zaorane, by właściciel nie poznał, gdzie się urodził.
Czasem komin sterczy, jako gniew Boży.
Ludzie, co odeszli, widzieli śmierć rodzinnego domu.
Tam gdzie był ogród, stoi pustkowie.
Ni szmer jeden się nie błąka. Niemotą wszystko skute.
Wszędy panuje milczenie grobowe.
W domach były pamiątki.
Przepadły książki, zbierane przez kilkanaście pokoleń.
Przepadło miljon książek.
Zniszczone zostały białe kruki, rękopisy, przywileje, pergaminy, nadania, akta grodzkie i ziemskie, akta kanclerskie, fascykuły.
W niwecz obrócone zostały archiwa rodzinne. Archiwa Ostrogskich, Zasławskich, Sanguszków, Tyzenhauzów, Potockich, Orańskich i tyle innych.
W niwecz pamiątki bojów o wolność i prawo.
Sztandary, zbroje, broń, rynsztunki.
Na miazgę stłuczono marmury, rzeźby, konsole z malachitu, z lapis lazuli, lustra, kryształy.
Spalono galerie obrazów, zrabowano gobeliny, arrasy, wyroby złote i srebrne. Miejsca ze wspomnieniami dziejowymi obrócono w perzynę.
Miejsca pamiętne przez Żółkiewskiego, Czrnieckiego, Jaremę Wiśniowieckiego, Sobieskiego. Pamiętne przez Konfederatów Barskich i Powstańców.
Zniszczono dobytek wiedzy, co szerzyły tam akademje, uniwersytety, klasztory, szkoły.
Zburzono, spustoszono, wytrzebiono wszystko.
Kamień na kamieniu nie pozostał i trawa nie rośnie gdzie stąpił niszczyciel.
Przebóg! Toć przecie zginęli ludzie najlepsi.
Toć potykanie tam nasze i kultura kilku wieków zapadły się w nicość.
Toć ci, co na tułaczkę poszli, zostawili tam swe serca.
One wspomnienia, by się zupełnie nie zatarły, przedstawić należy i ku pamięci utrwalić.
Tak też czynię, część tych zabytków opisując.”

Antoni Urbański „Z CZARNEGO SZLAKU I TAMTYCH RUBIEŻY – zabytki polskie przepadłe na Podolu, Wołyniu, Ukrainie”, Nakładem Autora, Warszawa 1927